Urodziny odkrywcy elektromagnetyzmu

Hans Christian Ørsted (1977-1851). Rys. europeana.eu Hans Christian Ørsted (1977-1851). Rys. europeana.eu

Spośród wielu Duńczyków imieniem „Hans Christian” dwóch jest szczególnie znanych. Pierwszy to oczywiście fizyk Hans Christian Ørsted. Dzisiaj obchodzimy okrągłą 241. rocznicę jego urodzi.

Ørsted był synem farmaceuty i od dzieciństwa pomagał tacie w pracy. Nie uczęszczał do żadnej szkoły – uczył się w domu pod nadzorem guwernerów. Bardzo wcześnie, bo już jako szesnastolatek rozpoczął studia na uniwersytecie kopenhaskim (farmacja). Mury uczelni opuścił po siedmiu latach ze stopniem doktora. Zaraz po studiach poszerzał horyzonty podróżując po Niemczech, Francji i Holandii (lata 1800-1803), w czym pomogło mu stypendium rządu duńskiego. W 1806 roku objął stanowisko profesora na swojej Alma Mater (miał wtedy zaledwie 29 lat).

W swoich zainteresowaniach naukowych koncentrował się na badaniach z pogranicza chemii i elektryczności. Był także wyznawcą idei „jedności” świata przyrody, która motywowała go do poszukiwań wspólnych podstaw elektryczności i magnetyzmu. Tego, że muszą one istnieć, dowiódł w słynnym eksperymencie z kompasem i przewodem elektrycznym: ilekroć przepuszczał prąd przez przewód, igła kompasu zmieniała swoje wychylenie. Wskazywało to na pojawienie się pola magnetycznego wokół przewodu z prądem. Pole elektryczne indukowało pole magnetyczne. Z eksperymentu Ørsteda płynie też praktyczna zasada, znana każdemu wytrawnemu turyście: gdy wyznaczasz kierunki świata za pomocą kompasu, nigdy nie stawaj pod liniami sieci elektrycznej.

Doświadczenie Ørsted zapisało się w historii jako chwila odkrycia elektro-magnetyzmu. Dzisiaj wiemy, że jest to jedno z czterech elementarnych oddziaływań w świecie przyrody – obok oddziaływania słabego, silnego i grawitacyjnego. Fizycy wciąż usiłują połączyć je w jedno, uniwersalne. Z punktu widzenia Czarnego Światła elektromagnetyzm jest szczególnie ważny, gdyż stanowi fundament teledetekcji. Zdalne obserwacje planet i wszechświata nie byłyby możliwe, gdyby nie promieniowanie elektromagnetyczne, a więc światło, podczerwień, ultrafiolet, mikrofale.

Drugim znanym duńskim „Hansem Christianem” był pan Andersen, młodszy od Ørsteda o 28 lat. Tak – to ten Andersen od baśni. Obaj panowie byli bliskimi przyjaciółmi. Ba, Andersen nawet nieszczęśliwie kochał się w jeden z córek Ørsteda (Sophie). A córki Ørsted miał cztery, i trzech synów.

Imieniem Ørsteda nazwano w Danii setki obiektów, w tym pierwszego duńskiego satelitę. Trafił na orbitę w lutym 1999 roku i do dzisiaj wykonuje pomiary pola magnetycznego wokół Ziemi. Za odbiór danych z satelity odpowiada m.in. Duński Instytut Meteorologiczny. O sensie jego powołania Hans Christian Ørsted mówił już w 1820 roku…