Trzy misje dla programu ESA Living Planet

Logo ESA. Fot. ESA Logo ESA. Fot. ESA

Stereoid, Daedalus i G-Class. Europejska Agencja Kosmiczna uznała te trzy projekty za najbardziej obiecujące kandydatury do planowanej na rok 2028 misji EarthExplorer-10. Za dwa lata Agencja wskaże jeden z nich, sfinansuje budowę satelity i wystrzelenie go na orbitę. Wszystko w ramach programu ESA Living Planet.

Obserwacje Ziemi realizowane i współrealizowane przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) można podzielić na kilka kategorii. Pierwsza obejmuje obserwacje meteorologiczne, druga – obserwacje karmiące danymi unijny program Copernicus. W obydwu przypadkach satelity mają pełnić służbę operacyjną, czyli przesyłać dane w sposób regularny i nieprzerwany. Rodzi to konieczność budowy całych serii satelitów o identycznej funkcjonalności. Każdy kolejny satelita z serii ma przejąć pałeczkę po wcześniejszym, gdy ten ulegnie awarii lub osiągnie wiek emerytalny. Wspomniane satelity służą więc rutynowemu monitoringowi środowiska.

Równolegle ESA wspiera także badania naukowe, pionierskie, niepowtarzalne. Są one realizowane w ramach programu Living Planet za pomocą satelitów o umownej nazwie Earth Explorers. Umownej, gdyż każda misja w serii ma własną nazwę, podobnie jak i zupełnie odrębny charakter. Jako pierwszy w kosmos trafił satelita grawimetryczny GOCE (start w 2009 roku), następnie SMOS (wilgotność i zasolenie, 2009), CryoSat (pokrywa lodowa, 2010), SWARM (pole magnetyczne, 2013). Najnowszym jest opisywany przeze mnie ostatnio satelita Aeolus, służący laserowym badaniom wiatru. W kolejce czekają już EarthCARE (chmury i aerozole), Biomas (lasy) i FLEX (roślinność).

Do tej ósemki mają dołączyć dalsze obserwatoria ziemskiego środowiska. Jakie? ESA procedurę wyboru misji organizuje w formie otwartych konkursów. Ogłasza nabór wniosków (pomysłów) i z nadesłanych propozycji wybiera 2-3 najciekawsze. Wyróżnione zespoły muszą teraz dopracować swoje koncepcje i wykazać ich wykonalność. ESA po zapoznaniu się z pełnymi opisami przedsięwzięć, wybiera jedno i decyduje się je sfinansować. W chwili obecnej o względy Agencji rywalizują projekty FORUM (pomiar długofalowego promieniowania Ziemi) i SKIM (pomiar prądów morskich). Zgłoszono je w ramach konkursu na misję Earth Explorer-9. ESA podejmie ostateczną decyzję w przyszłym roku.

Tymczasem 24 września bieżącego roku zakończyła się wstępna selekcja pomysłów na misję Earth Explorer-10. Nadesłano 21 propozycji, z czego do dalszego procedowania zakwalifikowały się trzy misje: Stereoid, Daedalus i G-Class. Co będzie ich celem? Z jakimi problemami współczesnej nauki mają się zmierzyć? Naukowcy związani z misją Dedal (Daedalus) chcieliby dowiedzieć się czegoś więcej o procesach przekazywania energii z wiatru słonecznego do górnej atmosfery. Ma w tym pomóc mini-konstelacja pięciu satelitów – bazowego i czterech mniejszych, ściśle współpracujących z bazowym. Co ciekawe, owa czwórka miałaby być uwalniana do atmosfery.

G-Class ma być pierwszym radarem umieszczonym na orbicie geosynchronicznej. To spore wyzwanie technologiczne! Radary emitują promieniowanie i nasłuchują powracającego (odbitego) sygnału. Dotąd technika ta stosowana była na niskiej orbicie, a więc impuls radaru musiał pokonać jedynie dystans kilkuset kilometrów. Wycieczka na orbitę geosynchroniczną wydłuża trasę impulsu niemal stukrotnie. Intensywność sygnału spadnie więc przynajmniej tysiące razy. Jeśli mimo wszystko się uda, zebrane dane radarowe znacząco przyczynią się do badania opadów w strefie międzyzwrotnikowej.

Radarowy charakter ma również trzecia z misji wskazanych przez ESA: Stereoid. Z dostępnych informacji wynika, że naukowcy planują pomiary interferometryczne, tzn. pozwalające na określenie zmian topografii oceanów (lądu też, choć uwzględnienie oceanów stanowi o innowacyjności projektu). Tego rodzaju obserwacje wymagają dwóch satelitów. Tymczasem Stereoid przewiduje wystrzelenie tylko jednego. Będzie on natomiast umieszczonym tuż za już istniejącym Sentinelem-1. Czyżby ESA w końcu zamierzała wykorzystać zalety formacji orbitalnych?

Póki co opinii publicznej nie podano więcej informacji. Pojawią się z biegiem miesięcy, a najpewniej w chwili wyboru docelowej misji. Decyzji ESA należy spodziewać się za dwa lata. Wybrany satelita miałby być wystrzelony nie wcześniej niż w roku 2028.